poniedziałek, 7 lutego 2011

Idole

- Opowiedz mi o Bublewiczu.
-
To znaczy co mam Ci opowiedzieć?
- Jeszcze raz, to co kiedyś mi opowiadałeś jak tu siedzieliśmy.

-
Kibicowałem mu jeszcze jako dziecko, jeździł wtedy Polonezem, to chyba jeszcze czasy mojej podstawówki. Osobiście miałem okazję poznać go w szkole średniej. To był jakiś ośrodek w Złotym Lesie. Zatarł silnik w Maździe. Mimo tego, że dla niego była to pewnie w jakimś sensie porażka, to miał uśmiech dla kibiców. Ten jego niesamowity optymizm, wewnętrzna siła, to było widać. W momencie, gdzie większość ludzi by klęła, rzucała się, on dalej był uśmiechnięty.

Tego nie widać, ale Andrzej opowiadając o Bublewiczu uśmiecha się. Taki uśmiech jaki macie mówiąc o ulubionym wujku. Teraz nie chce, żebym to opisała, ale opowiadał mi, że wtedy pomagał przy tym aucie. Podejrzewam, że do tego jeszcze kiedyś wrócimy i wyduszę z Andrzeja więcej :)

Ode mnie jeszcze ten film, wspomnienia o Marianie Bublewiczu. Na samym początku usłyszycie jego samego i to jest to, co mówił Andrzej – słychać, że facet się uśmiecha - ilu takich ludzi znacie?

- Krzysztof Hołowczyc?
- Oprócz tego, że miły, sympatyczny i fajny, no to wrażenia z jego jazdy! Kiedyś siedzieliśmy na zabezpieczeniu rajdu Elmot, na SOS, gdzie Hołowczyc złapał kapcia i walczył z czasem. Złapał kapcia i odrabiał straty. Na pierwszej pętli przejechał sobie Hołek, a myśmy z Grzesiem Kawą popatrzyli po sobie i stwierdzili, że “łeeeee”. Że wcale nie było prędkości.

Druga pętla, przeleciał Hołek, popatrzyliśmy po sobie i stwierdzili, że “szatan, nie kogut” :)

Na trzeciej pętli jak przeleciał i nawrót naprostował jakby szedł po kresce, to stwierdziliśmy, że chłopina, albo nie chodził na fizykę i zasad nie zna, albo go zasady nie obowiązują, bo zapłacił jakiś abonament. To co zrobił było po prostu niemożliwe.

Obserwowaliśmy idealny tor jazdy. Jazdę perfekcyjną, ale to że go zasady fizyki nie obowiązywały to było główne nasze spostrzeżenie. On nie powinien był tak pojechać! :)

- Daj mi jakiś mądry film z nim.
- Tutaj masz jeden, gdzie widać jak jeździ. Ten on-board, on tam piąty bieg zapina, szóstkę nawet ma!!!

- Dla mnie Hołowczyc, poza tym, że kierowca niesamowity, to jeszcze marzenie każdego sponsora :) Nie tylko inteligentny, ale i mądry, dający się lubić i lubiący ludzi, to widać. Taka światowa klasa sportowca na naszym podwórku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz